(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
FRAGMENT:
Krzykiem zdusił donośny, odbijający się od ścian jego umysłu, głos. Ciche szmery dotykały płatków jego uszu. Melodia pozytywki. Przymknął oczy, czując ostry ból w klatce piersiowej. Mroźne powietrze przemknęło jego żyłami, a powieki uniosły się mimowolnie. Stała tam, odziana w żółtą sukienkę. Na otwartej dłoni trzymała jego serce, uśmiechając się. Czerwona stróżka krwi mknęła po jej śnieżnobiałej skórze, a włosy rozsypywały się po szczupłej twarzy. Rozpłynęła się we mgle. Upadł. Jego wrzaski uderzały o zimne ściany, a łzy wypalały znamiona na mokrych od potu policzkach. Dysząc głośno, wybiegł na balkon, mocno zaciskając ręce na barierce. Jasność gwiazd rozproszyła strach przed ciemnością, a szelest liści zagłuszył nawoływania przeszłości.
autorka: Kalljet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz