(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
FRAGMENT:
– T, Tom???? – nie wierzył. Widział go, słyszał, to musi być on. Dredowaty wchodził z jakimś mężczyzną do domku coś ględząc pod nosem. Drzwi się zatrzasnęły. Bill stał chwile w bezruchu zastanawiając się czy to co widział było prawdą. Ocknął się i żwawym krokiem powędrował pod dane drzwi. Przystanął, niepewnie zastukał i jedną ręką ze zdenerwowania zaczął obgryzać paznokcie. Po chwili drzwi się otworzyły, adrenalina w mgnieniu oka podskoczyła. Czarny zacisnął powieki bojąc się widoku, który czeka na niego za tymi drzwiami. Czy to koniec jego problemów, koniec cierpienia??
– Słucham? – usłyszał potężny, ochrypły głos. Rozluźnił powieki, ujrzał wysokiego mężczyznę
– E, ja chyba… źle trafiłem, przepraszam – wyjąkał. Nie był pewien co robi, wycofał się. – A kogo szukasz? – zapytał mężczyzna.
– Swojego brata.
– Poczekaj chwilę – odparł brunet i lekko przymknął drzwi
– Stev, do ciebie!!! – usłyszał tylko. Przełknął głośno ślinę. Zrobił kilka wdechów i wydechów by nieco się uspokoić jednak nawet to nie pomogło. Ułamki sekund, słyszał kroki, ktoś nadchodził, zacisnął wargi i czekał
– Czego? – znów ten głos, to on.
– Tom, Boże w końcu cię znalazłem!! – wykrzyknął radośnie Kaulitz i rzucił się na brata. Łzy szczęścia spływały mu po policzku, znalazł go, jest cały i zdrowy
– Ej, ktoś ty? – wypalił dred.
– No jak to kto? Jestem twoim bratem – odparł odrywając się od niego.
– Nie znam cię.
autorka: Nika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz