Znajdź opowiadanie:

"SHELTER" - Czokoladka

(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)




FRAGMENT

Wargi i dłonie Kaulitza pozwoliły mi jednak dość szybko zapomnieć o dręczących mnie myślach. Cały domek wypełniały pomruki, westchnienia i jęki. Nie mogłem ich powstrzymywać, gdy ten drań zapoznawał się dokładnie z każdą częścią mojego ciała. Zero pośpiechu i gwałtowności. Nawet jeśli wtedy w kuchni wydawało mi się, że osiągnąłem szczyt rozkoszy, nie spodziewałem się po nim takiej czułości i namiętności jednocześnie. Moje ciało płonęło, chociaż wciąż leżałem tam w bokserkach. Odchodziłem od zmysłów i po prostu nic innego mnie nie obchodziło. Spojrzałem na niego zamglonymi oczyma, gdy zawisnął nad moją twarzą z wzrokiem pełnym pożądania. Matko, jeśli naprawdę tak bardzo mnie chciał, dlaczego wciąż tylko się mną bawił?!
- Bill, słuchaj, ja… - wydukał, ale tym razem zasłoniłem mu usta całą dłonią. Teraz wzięło go na żale? No way! Niech skończy, co zaczął, a potem może mi powiedzieć nawet, że powinienem wracać do domu. Cholerny, drań.
- Nie gadaj, tylko działaj – zażądałem cicho, czując, że moje policzki nabierają czerwieni. – Tego przecież chciałeś! – warknąłem już zniecierpliwiony, gdy zabrał sobie od ust moją dłoń. I… i pocałował ją? Mamusiu, dlaczego on mnie tak torturuje? Chciałem tylko dostać trochę przyjemności i pozwolić mu odejść bez żadnych nieporozumień, a on co robił?
Tak, cholercia, wpadłem jak śliwka w kompot. A on chyba chciał, żeby zwyczajnie pękło mi serce. Niech cię szlag, draniu!
- Najpierw posłuchaj!
- Nie chcę! – warknąłem znów całkiem rozdrażniony, rozbity i… Oh, chyba odechciało mi się tego wspaniałego seksu. Odepchnąłem go i usiadłem na brzegu łóżka, próbując się uspokoić. Mówiłem, że niełatwo jest być mną! Los nie chce dać mi od siebie nawet odrobimy radości, wredny dupek.

autorka: Czokoladka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.