(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
FRAGMENT
Czasami zwyczajnie mnie rozbrajał, gdy zachowywał w takich chwilach zimną krew mimo strachu, jaki potrafiłem u niego wyczuć. Siedział na swoim krześle, wpatrując się pewnie w napływający do sali tłum, niczym diva, co tak okropnie do niego pasowało i jednocześnie było tak seksowne, że nie byłem w stanie oderwać od niego wzroku. W mojej wyobraźni byliśmy już w naszej sypialni. Sami. Nadzy. I napaleni na siebie jak nigdy dotąd. Co lepsze na chwilę całkiem zignorowałem obecność mediów, przypominając sobie, że teraz mieszkamy tu tylko my dwaj i możemy okazywać sobie uczucia w każdy możliwy sposób nie zważając na to, czy ktoś za chwilę nie pojawi się w pokoju. Wiedziałem, że ten apartament stanie się dla nas gniazdkiem naszej wciąż rozkwitającej, zakazanej miłości, o której za chwilę dowie się cały świat. Byłem wniebowzięty i szczęśliwy. Teraz nic już nie miało prawa stanąć nam na drodze do pełni szczęścia, dzielenia się radością i rutyną dnia codziennego w naszym życiu. Wszystko miało być inne, miało być lepsze.
- Miodzio. – mruknął pod nosem Czarny. Zdziwiony spojrzałem na niego z głupią miną. – Spójrz tylko, chmara krwiopijców, a tuż za nimi masa dziewczyn, które przez kilka ostatnich chwil żyją w złudnej nadziei, że to o czym huczą media to tylko plotki. Te biedne, szalejące za tobą dziewczyny będą za chwilę wypłakiwały morze łez, że nigdy już nie zwrócisz na nie uwagi, bo zamiast ich, wolisz pieprzyć własnego brata.
- Zawiodą się równie bardzo, gdy dowiedzą się, że ich romantyk od siedmiu boleści nie dość, że woli chłopców, to ideał swojego życia widzi w swoim bracie. – odparłem również złośliwie, na co Bill odpowiedział mi głośnym prychnięciem.
autorka: Czokoladka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz