(By przejść do bloga, kliknij w obrazek)
FRAGMENT
- Kto tam? – Zamarła w bezruchu, zaciskając kruchą dłoń na drewnianej huśtawce. Było jej gorąco, ciepły alkohol tańczył w jej żyłach. Czuła się taka słaba. – Bill, jeśli to Ty, to…
- To nie Bill. – Zakręciło jej się w głowie, gdy cichy, głęboki głos przysiadł na jej skroniach. Serce przyspieszyło, a oczy zamknęły się mimowolnie. Nie chciała patrzeć, jak powoli wyłania się z ciemności. Nie chciała czuć jego zapachu, za którym tak bardzo tęskniła. Nie chciała, tak bardzo nie chciała, stać przed nim, obnażona ze swoich słabości. Odwróciła się, próbując odejść. Zachwiała się niebezpiecznie, ale silne ramię objęło ją w pasie.
- Nie odchodź, proszę… – Szepnął cicho, a kolczyk w jego wardze błysnął w świetle srebrnego księżyca. Stała boso, na wilgotnej trawie, czując ciepło dłoni, którą przytrzymywał jej nagie plecy. – I nie płacz, przecież wiesz, jak bolą mnie Twoje łzy… – Jego kciuk popłynął po skórze jej twarzy, ścierając z niej mokre korytarze. Odsunął kilka czarnych kosmyków, które przykleiło się do jej rozchylonych warg. – Tęskniłem, tak cholernie tęskniłem… – Oparł czoło o jej, zamykając drobne ciało w swoich objęciach. Jego usta, ciepłe i szorstkie, zatrzymały się tu nad ustami Salanel. – Chcę patrzeć na Ciebie z bliska, a nie tylko z daleka. Chcę z Tobą rozmawiać, chwytać Cię w locie i opowiadać o swoim dniu. Chcę dzielić się z Tobą każdą tajemnicą, porywać Cię na kawę podczas lekcji i na spacer, późnym wieczorem.Chcę, żebyś była obok, chcę móc Cię dotknąć, chcę móc Cię pocałować i…
- Tom… – Poczuła jego wargi, które niepewnie przyłożył do jej malinowych ust. Świat zawirował, ucichły szepty nocy. Już prawie zapomniała, jak smakują pocałunki, którymi obdarowywał jej ciało. Zatrzymał się czas, dla niej, dla niego, dla tego momentu. Nie potrafiła się odsunąć, nie teraz, kiedy muskał wargami jej wargi, wzdychając między jednym, a drugim pocałunkiem.
autorka: Kalljet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz